Pomysł by spróbować wspinania się przyszedł mi do głowy po powrocie ze Śnieżki. Tuż przed wyjazdem na pytanie czy bym nie spróbował odpowiedziałem, że nie. Więc co się stało? Nie wiem, nie potrafię tego sprecyzować. Ale stało się. Stanąłem w progu OSiR „Koło” na Obozowej. Trochę teorii, wzorów fizycznych ( nie cierpiałem fizyki). Nauka „ósemki”. Pierwsze wejście na ściankę. Właściwie bez problemu. Po trzecim razie bolą palce i przedramiona. Chwila odpoczynku, próbuję na ściance boulderowej, nie mam szans się utrzymać, zeskakuję. Nauka asekuracji. Ważna rzecz, bezpieczeństwo partnera. Słucham uwag, staram się wykonywać wszystko jak najlepiej, najdokładniej.
Znowu ścianka. Tym razem w innym miejscu. Instruktor asekuruje, ja próbuję wejść. Jak wysoko? Nie wiem. Odpadam. Wchodzę jeszcze raz. Znów lecę w dół. I tak do trzech razy sztuka. Poznaję swoje ograniczenia, czy do pokonania, czas pokaże.
Zacząłem naukę.
Wyjątkowy dzień. Pierwszy raz na ściance, pierwszy zjazd, pierwsze odpadnięcia. Postanowienie ,że będę się wspinał.
......................................................................
fot. Iza Ślusarz (www.art-foto.iportfolio.pl )
Copyright © 2014 by gorskieblogi